- Po polskich drogach jeździ 19 mln pojazdów, a w segmencie samochodów osobowych 40% to te z silnikiem diesela (wysokoprężnym) – mówią dane z raportu „Automotive Industry Report 2022/2023” opracowanego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego.
- Od kilku lat spada procentowy udział diesli wśród pojazdów osobowych.
- Przyszłością motoryzacji są auta hybrydowe i elektryczne – od 2035 r. w Europie będzie można zarejestrować jako nowy pojazd tylko samochód z takim właśnie silnikiem.
Na polskich drogach od kilku lat dominują samochody z silnikami benzynowymi. Według najnowszych danych stanowią one 45% wszystkich pojazdów. Zaraz za nimi na podium uplasowały się silniki diesla, które odpowiadają za 40% wszystkich wersji silnikowych samochodów osobowych na drogach. Trzecie miejsce przypadło samochodom na LPG (13%). Najmniej, bo zaledwie 2% wszystkich samochodów, to te z napędem hybrydowym – wynika z raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) „Automotive Industry Report 2022/2023”.
W grupie najmłodszych samochodów, czyli do 4 lat, napęd benzynowy stanowi 60%, a wysokoprężny jedynie 23%. Jednocześnie 7% to pojazdy hybrydowe, a 5% – „miękkie” hybrydy, czyli silniki benzynowe z elektrycznym wsparciem, w których nie ma możliwości stosowania jedynie silnika elektrycznego. Pojazdy elektryczne to zaledwie 1% wszystkich najmłodszych osobówek. Silniki dieslowe w samochodach osobowych przodują jedynie w autach, które są w wieku od 11 do 20 lat. Wśród takich pojazdów stanowią one aż 47%. Widać więc wyraźnie, że wśród nowych samochodów coraz mniejszą popularnością cieszą się te napędzane dieslem.
– Motoryzacja zmienia się dynamicznie pod wpływem licznych wyzwań, które zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu dotknęły tę branżę. Jedynym z najczęściej podejmowanych tematów w tym zakresie jest obecnie kwestia napędu, co przekłada się na środowisko, ale też na cenę pojazdu. Moim zdaniem to właśnie wstrząs cenowy skłania klientów indywidualnych i biznesowych do zakupu samochodów benzynowych lub elektrycznych, zamiast tych z silnikiem diesla, jak to było jeszcze np. 5-10 lat temu. Aspekt ten ma także wpływ na sposób finansowania zakupu pojazdu – mówi Nuno de Oliveira – Dyrektor Zarządzający Cofidis Polska.
Coraz więcej starych aut na polskich drogach
Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów, w Polsce po drogach porusza się około 19 mln pojazdów. Tylko w styczniu 2023 r. zarejestrowano dodatkowe 88 202 samochody osobowe.
Średni wiek samochodu osobowego w Polsce to 14 lat. Z danych Cofidis wynika, że wśród nowo kupowanych pojazdów przy finansowym wsparciu zewnętrznym w postaci leasingu lub kredytu samochodowego, wiek ten jest niższy i w Polsce wynosi nieco ponad 8 lat.
Na polskich drogach największą grupę – 71% – stanowią samochody najstarsze – mające od 11 do 20 lat. One odpowiadają za ok. 50% wszystkich pojazdów osobowych, a te z ponad 20-letnim stażem – 21%. Mniej liczne są samochody w wieku 5-10 lat, jest ich ok. 17% oraz auta nowe i do 4 lat, które w Polsce stanowią ok. 12% pojazdów. Niestety, starsze stażem silniki są nie tylko mniej bezpieczne, ale także mało ekologiczne – w zdecydowanej większości emitują znacznie więcej spalin niż nowe modele.
Branża samochodowa stoi przed wieloma wyzwaniami
– Pandemia, a także sytuacja geopolityczna, powodujące opóźnienia i przerwanie łańcucha światowych dostaw sprawiły, że rynek samochodowy został rozchwiany. Brakuje podzespołów i półprzewodników, a przez to także nowych aut. W wyniku tego rosną ceny samochodów, dlatego klienci indywidualni i biznesowi poszukują zewnętrznych źródeł finansowania w postaci kredytów samochodowych czy leasingu, zwłaszcza, że dzięki temu mogą kupić samochód z wyższej półki cenowej bez nadmiernego obciążania swoich finansów. Ponieważ silniki spalinowe nie są eko, przyszłości motoryzacji upatruję zdecydowanie w hybrydach i samochodach elektrycznych. Ich zakup można zrealizować przy korzystnych opcjach finansowania, co znacznie odciąża portfel klienta, a jednocześnie nie ma negatywnego wpływu na środowisko z racji wybranego silnika – zauważa Nuno de Oliveira z Cofidis Polska.
W najlepszych latach, rocznie, rejestrowano w Europie nawet kilkanaście milionów samochodów, obecnie liczba ta spadła o około 20% (na podstawie danych z raportu PZPM). Mówimy tu o problemie ograniczonej oferty i wydłużonym czasie odbioru nowych aut, ale także o wyzwaniach producentów aut elektrycznych – tutaj czas realizacji zamówienia niekiedy wynosi nawet rok. Jednocześnie przedsiębiorstwa zobligowane ustawą o elektrobomilności do zakupów zeroemisyjnych, a także firmy prywatne, odchodzą od samochodów z silnikami spalinowymi na rzecz hybryd. To jeden z powodów zmniejszenia średniej liczby rejestracji samochodów w Europie, a także w Polsce.
Samochody na prąd alternatywą dla diesli
Bardziej jednak niż o łańcuchu dostaw, dyskutuje się o przyszłości motoryzacji i aspektach środowiskowych. Szacuje się, że do 2030 r. co najmniej połowa zarejestrowanych w Europie samochodów będzie zeroemisyjna. Oznacza to rozwój elektromobilności, która z czasem zacznie wypierać pojazdy z silnikami spalinowymi.
Od 2035 r. w Europie zarejestrować będzie można jedynie samochód elektryczny – na wodór lub akumulatorowy. Oczywiście będzie można jeździć zarówno tymi „prosto z fabryki”, np. spalinowymi – już obecnymi na rynku.
Na ten moment jednak w Polsce, aby samochody elektryczne miały szerokie zastosowanie, trzeba dopracować infrastrukturę i zadbać o, pomijane dotychczas, powszechne i równomiernie rozłożone w kraju, stacje ładowania. Co prawda, UE planuje do 2030 r. zainstalować 3,9 mln takich punktów, ale problemem może być ich rozmieszczenie i przystosowanie starszych budynków mieszkalnych do umożliwienia pojazdom wysokiego poboru mocy. Dopiero pełna infrastruktura dla pojazdów elektrycznych oraz korzystne zasady finansowania zewnętrznego zarówno dla „elektryków”, jak i samochodów benzynowych sprawią, że zaczniemy odchodzić od aut z silnikiem diesla.