Michał Malinowski to znana twarz polskiego show-biznesu. Wbrew temu, z czym jest chyba najbardziej przez nas kojarzony, swoje pierwsze sukcesy już w wieku nastoletnim osiągał nie w aktorstwie, lecz jeździe konnej typu Western, zdobywając kilkukrotny tytuł Mistrza Polski. Swoją przyszłość związał jednak z aktorstwem i w 2014 roku skończył studia na Wydziale Aktorskim łódzkiej PWSFTviT. Jego twarz prawdopodobnie kojarzą wszyscy, którzy kiedykolwiek chociaż przez krótki czas oglądali telewizję. Swoją pierwszą przygodę rozpoczął jeszcze przed ukończeniem szkoły, bo w 2010 roku debiutując w emitowanym przez stację TVP kultowym serialu Ojciec Mateusz. Jego osoba pojawia się w aż 24 najróżniejszych produkcjach filmowych jak m.in.: Druga szansa, Barwy szczęścia, Hotel 52 czy Ułaskawienie. Największą popularnością cieszył się jednak za rolę Wojciecha Szczepańskiego w serialu TVP Wszystko przed Nami. Kolejną z bardziej popularnych produkcji telewizyjnych, którą mniej lub bardziej kojarzą prawie wszyscy, jest Pierwsza Miłość Polsatu, w której Michał Malinowski od 2016 roku gra Pawła Nowogrodzkiego. W telewizji mogliśmy go także zobaczyć w siódmej edycji programu Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami. Zawodowo poza telewizją był również związany m.in. z łódzkim Teatrem Zamiast oraz warszawskim teatrem Kwadrat i Capitol, w którym zadebiutował w spektaklu Skok w bok reżyserii Adama Rozhina. W 2019 roku wycofał się jednak z życia publicznego i oddał swojej największej pasji.
Dusza podróżnika.
Zamiłowanie Michała do podróży nigdy nie było tajemnicą. Między innymi za sprawą jego podróży autostopem razem z kolegą z planu Na Wspólnej Dawidem Czupryńskim. Wspólnie pokonali m.in. trasę Warszawa-Pekin. Pasjonował się także żeglarstwem, ale o swoim największym zrealizowanym już poniekąd marzeniu związanym z podróżami nie mówił jednak aż do niedawna. Teraz twierdzi, że nie ma rzeczy niemożliwych i nie sposób się z nim nie zgodzić, bo w pewnym sensie dla wielu dokonał czegoś niemożliwego, albo przynajmniej całkowicie niespotykanego. Jego marzenie o samotnej żegludze ograniczała tylko obawa o brak wystarczających środków na zakup łodzi, lecz ze wsparciem osób wierzących w jego plany postanowił własnoręcznie ją zbudować. Po 14 miesiącach pracy wypłynął w rejs po Oceanie Atlantyckim. Jak sam mówi, nie ma określonego celu i na chwilę obecną zamierza kontynuować taki tryb życia, któremu możemy przyjrzeć się bliżej na jego mediach społecznościowych, gdzie regularnie udostępnia zdjęcia oraz relacje. Szczególną popularnością cieszy się jego Instagram.