Czy współczesny mężczyzna jest zagubiony? W świetle przemian społecznych, kulturowych i emocjonalnych – coraz więcej wskazuje na to, że tak. Żyjemy w czasach, w których męskość nie jest już jasno zdefiniowana, a tradycyjne wzorce tracą swoją moc. Dla wielu mężczyzn – zwłaszcza tych wychowanych na przełomie XX i XXI wieku – oznacza to konieczność odnalezienia siebie w zupełnie nowej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której wolność to wartość nadrzędna, ale też… przerażająco bezkierunkowa.
Pokolenie na granicy światów
Millenialsi – wychowani między konserwatywnym porządkiem a nowoczesnym humanizmem – noszą w sobie emocjonalny dualizm. Z jednej strony wpojono im, że „chłopaki nie płaczą”, że mają być silni, opanowani i niezależni. Z drugiej strony widzą już dziś młodsze pokolenia, które bez skrępowania mówią o emocjach, nie boją się barw, autentyczności, wrażliwości. Ten kontrast rodzi w wielu mężczyznach poczucie niespójności, które trudno zagłuszyć – choć często próbują.
Wielu z nas dorastało bez właściwych wzorców – a ci, którzy je mieli, oglądali często jedynie role grane przez naszych ojców i dziadków. Role twardzieli, żywicieli, milczących mężczyzn o skamieniałych twarzach, które więcej mówiły o rezygnacji niż sile.
W cieniu nieprzepracowanych emocji
Trudno mówić o nowoczesnej męskości bez wspomnienia o schematach, które wciąż pokutują w świadomości społecznej. Mężczyzna nie powinien się mazgaić, nie powinien pytać o drogę – nie tylko tę dosłowną. A już na pewno nie powinien prosić o pomoc. To tabu prowadzi do samowykluczenia z przestrzeni emocjonalnej, w której dziś poruszają się kobiety, młodzież i coraz częściej – choć jeszcze za rzadko – także mężczyźni.
Tłumione emocje szukają ujścia – często w agresji, uzależnieniach, autoagresji lub apatii. Jak podkreśla Jakub B. Bączek, problem nie pojawił się dziś – ma swoje korzenie w pokoleniach wychowanych przez nieobecnych ojców, przez alkohol, przez wojenne traumy. A współcześni trzydziesto- i czterdziestolatkowie, wychowani przez DDA, dziś sami zmagają się z brakiem spójności, kierunku, sensu.
Nowa definicja męskości – bez instrukcji obsługi
XXI wiek przyniósł kobietom emancypację, a mężczyznom… dezorientację. Bo jeśli kobiety mogą dziś być silne, samowystarczalne i niezależne – to czym ma być męskość? Jeśli wszystko staje się płynne, a granice między rolami społecznymi się zacierają, mężczyzna zostaje bez jasnych wytycznych. A człowiek, nawet ten najbardziej nowoczesny, potrzebuje struktury.
W rezultacie wielu z nas „osiada” – mentalnie, emocjonalnie, relacyjnie. Czekamy na znak, na drogowskaz, na potwierdzenie, że to, co czujemy, jest ważne. Ale XXI wiek nie daje gotowych odpowiedzi. Oferuje wolność – i to właśnie ona bywa najtrudniejszym wyzwaniem.
Od przebodźcowania do przemiany
Smutek, frustracja, samotność – to emocje, które współcześni mężczyźni najczęściej chowają głęboko. I choć coraz częściej widzimy młode pokolenia, które nie boją się mówić o depresji, lękach czy potrzebie bliskości – dla wielu millenialsów to nadal terra incognita.
Jak z tego wyjść? Jak pisze Bączek – pierwszym krokiem jest przebaczenie. Sobie i swoim ojcom. Uznanie, że wychowano nas najlepiej jak potrafiono, ale też przyjęcie odpowiedzialności za siebie i swoje życie. To proces. To praca. To „pot, krew i łzy”. I nie wystarczy tu obejrzenie motywacyjnego filmu w internecie. Potrzebna jest realna relacja – terapeuta, mentor, trener – ktoś, kto zada właściwe pytania i nie pozwoli uciec przed odpowiedzią.
Czego uczą nas młodzi?
Młode pokolenie – często wyśmiewane za kolorowe włosy, otwartość czy rzekomą „miękkość” – pokazuje coś, czego my, starsi, powinniśmy się nauczyć. Odwagi. Odwagi, by mówić: „nie wiem”, „boję się”, „potrzebuję pomocy”. I jeśli chcemy znaleźć nową definicję męskości, musi się ona zacząć właśnie od tego – od przyznania, że jesteśmy tylko ludźmi. Z uczuciami. Ze słabościami. Z potrzebą czułości i zrozumienia.
Mężczyzna zagubiony… czy wreszcie wolny?
Może więc współczesny mężczyzna nie tyle jest zagubiony, co dopiero w drodze? Może właśnie teraz pojawia się szansa, by zbudować męskość na nowo – nie w kontrze do czegokolwiek, ale w zgodzie ze sobą? To wymaga odwagi. Ale też przynosi nadzieję. Bo mężczyzna, który zna swoje emocje, nie musi już udawać – może po prostu być. I to jest jego największa siła.
Mat. prasowy.