Powrót do przeszłości?
Marka: Volkswagen, silnik: z tyłu, malowanie: dwutonowe, olbrzymi emblemat pod przednią szybą: jest – czy to słynny Volkswagen “ogórek” T1? Wszystko by na to wskazywało, lecz…. nic bardziej mylnego! Ten opis doskonale odzwierciedla także cechy nowego elektrycznego busa ze stajni VW, czyli ID.Buzz. W nazwie można doszukiwać się echa słowa ,,bus”, jak i angielskiego określenia na pszczołę. W istocie, nowy bus VW jest bardzo pracowity. W momencie polskiej premiery w katalogu dostępne są wersje towarowe (Cargo), jak i osobowe. Obydwie mają do zaoferowania naprawdę wiele, zarówno z punktu widzenia dostawczaka, jak i minibusa.
Czy Volkswagen ID.Buzz to nowe rozdanie kart?
Volkswagen ID.Buzz został bardzo ciepło przyjęty podczas prezentacji w 2017, co na dobrą sprawę przypieczętowało decyzję o jego produkcji. Ze względu na zacieśniające się przepisy, decyzja ta zostałaby pewnie prędzej czy później podjęta, jednak i tak warto podkreślić fakt udanego debiutu ID.Buzza. Rocznie planuje się sprzedaż nawet 130 tysięcy egzemplarzy pojazdu, a w 2023 roku przewiduje się wprowadzenie wersji z długim rozstawem osi. Obecnie oferowany wariant charakteryzuje się długością około 4,7 metrów, co wcale nie jest oszałamiająco dużą liczbą. Warto jednak pamiętać, iż ten minibus bazuje na platformie MEB, na której opierają się niemal wszystkie elektryki VW, także te mniejsze. Stanowi on także swego rodzaju przetarcie szlaków, po którym na pewno zapadnie decyzja, czy i jak rozbudowywać ideę ID.Buzza pierwszej generacji. Silnik z tyłu oraz akumulatory w podłodze to lekkie mrugnięcie oka w kierunku pierwszej generacji busów VW, czyli VW T1. Tam również silnik schowany był pod podłogą. Około 200 koni mechanicznych i 310 niutonometrów momentu obrotowego zapewnią świetną elastyczność podczas przewożenia ładunków. Maksymalna ładowność wynosi 720 kilogramów. Nie jest to dużo, lecz jak wspomnieliśmy wcześniej – to dopiero pierwsza poważna, jeszcze nieśmiała próba wtargnięcia do segmentu elektrycznych mikro dostawczaków. Na więcej przyjdzie nam zapewne poczekać do premiery drugiej generacji ID.Buzza. Przybliżony zasięg na jednym ładowaniu to około 400 – 480 kilometrów, co wydaje się akceptowalną wartością. Wszystko zależy jednak od pory roku i pogody – mroźne zimy bezlitośnie zweryfikują faktyczny zasięg VW Buzza. Przykład Norwegii pokazuje jednak, iż nawet w relatywnie niekorzystnym klimacie, idea elektrycznych samochodów może się bardzo dobrze przyjąć. Poza tym, każdy, kto chciał wyrobić sobie opinię na temat aut elektrycznych, zrobił to już bardzo dawno temu.
ID.Buzz – przyszłość pojazdów dostawczych
Zaprezentowany niedawno Volkswagen ID.Buzz ma praktycznie wszystko, czego potrzeba do zawojowania rynku małych, miejskich dostawczaków. Ewentualne ograniczenia ,,elektrycznego” zasięgu zostają zminimalizowane ze względu na niewielkie, miejskie odległości, a wzorowa elastyczność i niskie zużycie energii zapewnią komfort pracy oraz wymierne oszczędności. ID.Buzz czaruje swoim wyglądem, jednak także suche dane katalogowe nie dają powodów do narzekań. Jeżeli ostatecznie nie będzie w stanie pobić rynku dostawczaków, to z pewnością ma drugą szansę na rynku minibusów. Wiele rodzin z chęcią skorzysta z praktyczności busa VW, a przy okazji będą miały możliwość skorzystania ze wszystkich przywilejów pojazdów elektrycznych – specjalne miejsca do parkowania, niższe opłaty, wjazdy do zielonych stref w miastach. Biorąc pod uwagę, iż mowa o wielkim, pojemnym aucie, korzyści są bardzo znaczące.