Nissan 240SX

Nissan 240SX – wolnossąca wersja 200SX

To jeden z najbardziej pożądanych samochodów do driftu, gorąco witany na każdym zlocie JDM i nie tylko. Jednocześnie mówimy o jego najmniej perspektywicznej wersji, pozbawionej turbodoładowania, ze znacznie mniejszą mocą, trudną do podniesienia. Czy 240SX ma wobec tego sens? Oczywiście!  

200SX w wersji zrób to sam

Przez wielu Nissan 240SX uważany jest za auto dużo bardziej pożądane i znacznie pewniejsze niż bliźniacze Nissany 200SX i 180SX. Wszystkie trzy wyglądają identycznie, a jedyną różnicą jest cena oraz… silnik. Cyfry oznaczają bowiem pojemność silnika. 240SX – 2.4l, 200SX – 2.0 l, 180SX – 1.8l. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, iż pierwszy z nich nie ma fabrycznie zamontowanej turbosprężarki. 240SX jest więc autem bez możliwości znacznego podniesienia mocy. Zwiększona pojemność sugeruje, że jest to konfiguracja typowa dla rynku amerykańskiego. Przypuszczenia te są trafne, gdyż to głównie tam 240SX był oferowany. Północnoamerykański silnik KA24 znany był również właścicielom… SUVów i pick-upów. Mowa konkretnie o Nissanie Navara i Pathfinder, które pod maską miały silniki KA24 i KA24DE DOHC. 

Czy silnik 2.4l to wada? Z oczywistych względów tak, jednak drugą stroną medalu w przypadku 240SX jest to, że nie musimy płacić bardzo wysokiej ceny za popularność Nissana 200SX. W zamian dostaniemy zaś dokładnie to samo nadwozie, sztywność i wnętrze. A co możemy zrobić z silnikiem 2.4 KA24? Wymienić go! Popularne ,,swapy” to bardzo dobrze znany w świecie motoryzacji zabieg, polegający na zmianie silnika na większy i mocniejszy. Kupienie silnika z Nissana 200SX – SR20DET – nie stanowi już takiego problemu, co kupienie go wraz z dobrze utrzymanym autem, więc możemy osobno kontrolować stan karoserii i silnika. W ten sposób doskonale wiemy co mamy w garażu, nie decydując się na rezygnację ze świetnie utrzymanego samochodu, czy silnika z małym przebiegiem – prawdziwe ,,zrób to sam”! 

W przypadku chęci posiadania klasyka z lat 90, 240SX także jest doskonałym wyborem, z tych samych względów – są to pojazdy nieco lepiej traktowane, łatwiej dostępne w stanie fabrycznym i bez tuningu. Pamiętajmy jednak, iż wciąż mówimy o samochodzie, który w zasadzie nigdy nie stracił miana legendy, był nią od momentu swojej premiery. Czasy tanich 180SX, 200SX i 240SX już nie wrócą, gdyż jest ich bardzo mało – rdza, nieudany tuning, słaba dostępność części i wypadki są tym, co mocno przetrzebiło populację tych wyjątkowych samochodów.  

Auto do codziennej eksploatacji?

Nissan 240SX przez wiele lat stanowił całkowicie normalny sposób przemieszczania się po publicznych drogach. Znanych jest wiele przypadków, nawet w Polsce, kiedy samochodów tych używały starsze osoby, kompletnie niezwiązane z jakimkolwiek tuningiem czy zlotami. Wszystko przez fakt, iż jest to bardzo solidne auto, co jest typowe dla japońskich konstrukcji lat 80 i wczesnych lat 90. Największym problemem jest słabej jakości zabezpieczenie antykorozyjne, co zdążył zauważyć praktycznie każdy właściciel japońskich klasyków. Oprócz tego 240SX jest zasadniczo samochodem pozbawionym większych wad. Pomimo trzech dekad na koncie, nadal możliwe jest ,,wsiadanie i jechanie”, bez obaw o żywotność i kondycję podzespołów. Warunkiem jest oczywiście odpowiednia eksploatacja i regularne naprawianie pojawiających się w międzyczasie problemów, jednak jest to domena absolutnie wszystkich samochodów, a 240SX nie odstaje od średniej – chyba, że w pozytywnym aspekcie! Brak turbosprężarki stanowi pod tym względem dodatkowy atut, będąc jedną rzeczą mniej, która może się zepsuć.

Nissan-240SX-Wallpapers-Wallpaper-Cave.jpg