L.O.T.U.S. – Lots Of Trouble, Usually Serious

Mnóstwo problemów, zazwyczaj poważnych – tak można przetłumaczyć angielskie humorystyczne rozwinięcie skrótu LOTUS. Lotus Emira wydaje się być autem ,,wysokiego ryzyka”, ponieważ to pierwszy od lat całkiem nowy model w ofercie Brytyjczyków, a co ciekawe – ostatni spalinowy. Każdy następny Lotus będzie oferowany z napędem hybrydowym lub elektrycznym.

Lotus Emira – silnik Mercedesa lub Toyoty

Emira porzuca czterocylindrowe silniki produkcji Toyoty. Dotychczas to właśnie one napędzały lekkie bolidy z Norfolk, jednak nadszedł czas na zmiany. Tym razem będzie to jednostka znana z Mercedesa A45 AMG, oznaczona symbolem M139. Moc szacowana jest na okolice 360 koni mechanicznych w gotowych egzemplarzach. Oczywiście wszystkie egzemplarze składane są ręcznie, więc każdy z nich ma całkiem inny charakter – oczywiście wszystko w ramach marginesu kontroli jakości gotowego produktu. Rzędowy silnik o czterech cylindrach ma dodatkowo posiłkować się turbosprężarką. Co zaś z V6?

Silnik V6 wyposażony jest nie w turbosprężarkę, a mechaniczny kompresor Edelbrock 1740 – prosto z USA. Jednostka znana jest z Lexusów – oznaczona jest symbolem 2GR-FE, o pojemności 3,5 litrów i mocy 400 koni mechanicznych. Z pewnością nieco cięższy silnik wybrany zostanie przez wiele osób ze względu na świetny dźwięk i moment obrotowy (420 Nm vs około 400 Nm emitowane z silnika Mercedesa). 

Brytyjski sprinter

Lotus Emira z V6 porównywany jest Porsche 718 Caymanem GTS 4.0. Z technicznego punktu widzenia oba auta są niemal… identyczne. 6 KM różnicy na korzyść Emiry, 0.2 s lepsze przyspieszenie i dokładnie ta sama masa pojazdu. Lotus udowadnia, że o pół litra mniejszy silnik jest w stanie upokorzyć Porsche. Nie ma nic za darmo – Emira wyceniana jest niemal 50 tysięcy złotych drożej, niż Porsche 718 Cayman.

Także silnik czterocylindrowy ma wiele do zaoferowania – spore grono osób twierdzi wręcz, iż znacznie więcej, niż wariant z V6 pod maską (warto wspomnieć, iż obydwa znajdują się za plecami kierowcy). Znowu trudno uniknąć porównań z czterocylindrowym Porsche 718 Cayman, lecz tym razem różnica jest znacząca – Lotus bije Niemców zarówno w kwestii mocy, jak i przyspieszenia.

Ostatni w swoim rodzaju

Warto zainteresować się losem ostatniego czysto spalinowego Lotusa. Kolejne odsłony raczej na pewno nie będą tak lekkie, toteż zatraci się pewne elementy charakteru marki – bezkompromisowość, lekkość i prostotę. Brytyjczycy doskonale radzą sobie w tworzeniu niewielkich serii sportowych pojazdów – Lotus nie jest w tym aspekcie wyjątkiem.