Aut jest wiele, jednak to właśnie MX 5 jest wyjątkowa!

Wiele prestiżowych magazynów motoryzacyjnych okrzyknęło Mazdę MX 5 jako bezdyskusyjnie najważniejszy kabriolet w dziejach. Powodów tej redaktorskiej ekstazy jest wiele, jednak najważniejsze widać już na pierwszy rzut oka – to auto jest po prostu synonimem frajdy! Zacznijmy od niskiej wagi – pierwsza generacja pokazywała na wadzę wynik zbliżający się zaledwie do jednej tony. Następnie płynnie przechodzimy już do tego, w czym Mazda jest bezkonkurencyjna, a więc wrażeń z jazdy. Mało który samochód charakteryzuje się idealnym rozkładem masy 50:50 – Mazda to gwarantuje już od wczesnych lat 90 – tyle bowiem trwa odyseja o nazwie „MX5”. Równowaga pomiędzy tyłem a przodem ułatwia wprowadzanie ,,Miaty” (to alternatywna nazwa pojazdu na rynki zachodnie) w kontrolowane poślizgi, w trakcie których poczuć się można jak zawodowy rajdowiec.

Konkurencja kiedyś, konkurencja dziś.

Pod koniec lat 80 rynek małych kabrioletów był niemal na wymarciu – nikt nie kupował brytyjskich Triumph’ów czy MG, kiepsko powodziło się także Fiatowi, twórcy takich legend, jak model X1/9. Przykładów można było wymieniać wiele. Dopiero sztywne trzymanie się przez inżynierów Mazdy złotej zasady: „jedność konia i jeźdźca” skradło na nowo serca kierowców. Nie zaszkodziły jej przez lata nawet takie prestiżowe roadstery, jak Mercedes-Benz SLK, Porsche Boxter czy Alfa Romeo Spider. Chichotem losu jest także fakt, iż obecnie produkowana generacja MX5 służyła Fiatowi, dawnemu konkurentowi Mazdy, jako baza do swojego kabrioletu – Fiat Spider. Co równie ważne, projekt Fiata po paru latach został zamknięty, a Mazda… trwa dalej w najlepsze!

Czy Mazda MX 5 to najważniejszy roadster w historii motoryzacji?

Z biegiem lat Mazdę MX5 stopniowo doposażano, jednocześnie powiększając wagę oraz moc. Auto doczekało się czterech generacji, z czego ta obecnie produkowana występuje nawet w wersji typu targa. Zdecydowanie najbardziej kultowa jest jednak najstarsza, pierwsza generacja, ze słynnymi otwieranymi lampami. Przy odpowiednim kadrze to auto wygląda jak wyjęte wprost z japońskiego komiksu – jest urocze! To ulubiony element każdego zlotu miłośników JDM. O ile pierwsza odsłona MX5 już drożeje (to prawdziwy youngtimer), o tyle kolejne generacje wciąż tanieją. Zachęca to coraz większą ilość osób do zainwestowania pieniędzy w ten synonim auta weekendowego. Kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych za pojazd w dobrym stanie nie odstraszają, a wręcz zachęcają – kto bowiem odmówi takiej wyjątkowej osobowości, jaką pochwalić się może mała Mazda?