70 milionów dolarów w 2018 roku, kiedy kolejny rekord?

Niewiele jest samochodów tak ikonicznych, jak Ferrari 250 GTO. Skonstruowane zostało w krótkiej serii 33 pojazdów na potrzeby homologacji do sportowej Grupy 3 GTC, organizowanej przez FIA. W momencie premiery wycenione zostało na 18 tysięcy ówczesnych dolarów. Biorąc pod uwagę inflację, odpowiada to dzisiejszym 160 tysiącom dolarów – wciąż niewiele za fabrycznie nowe 250 GTO, co udowadniają pojawiające się w XXI wieku aukcje używanych modeli, osiągające bajońskie sumy końcowe. Problem wówczas był jednak zupełnie inny. Aby nabyć słynnego czerwonego rumaka w latach 60, konieczne było… osobiste zezwolenie Enzo Ferrari. Decydujący głos miał również diler Ferrari w USA, były kierowca wyścigowy Luigi Chinetti. Jak widać, droga do wejścia w posiadanie legendy motoryzacji była od zawsze pełna przeszkód. Jedynie bardzo krótki okres lat 60 i 70 umożliwiał zakup „powyścigowego” 250 GTO za kwotę zaledwie czterocyfrową, co było prawdziwą okazją. Od końca lat 70 rozpoczął się bowiem niesłychany wręcz wzrost wartości włoskiego konia. Najtańsze 250 GTO w historii zostało sprzedane wtedy za rekordowo niską kwotę 2500 USD, ponad dwa razy niżej niż ówczesna rynkowa cena 6 tysięcy dolarów. Aukcja z 2018 opiewała już na kwotę… 70 milionów USD.

Auto, które zdefiniowało sport motorowy – Ferrari 250 GTO

Sercem i siłą 250 GTO był silnik V12 o mocy 300 koni mechanicznych i pojemności 2.0l. Ulokowany był na przedniej osi auta, co było wyraźną różnicą w stosunku do następcy, modelu 250 LM z 1964 roku – tam silnik umieszczony był centralnie. Lata 1962, 1963 i 1964 upłynęły pod znakiem zdecydowanej dominacji 250 GTO w długodystansowych wyścigach FIA World Sportscar Championship. W kategorii GT do 2000 centymetrów sześciennych Ferrari 250 GTO zdobyło niemal wszystko, co było możliwe do zdobycia. Auta szokowały kierowców długodystansowych nawet z koronnej kategorii prototypów, teoretycznie o klasę lepszych, w praktyce wyprzedzających „słabsze” 250 GTO zaledwie o włos. Stopniowe odchodzenie 250 GTO w cień rozpoczęło się wraz z nadejściem roku 1965 – wtedy Ferrari porzuciło rozwój platformy. Wierne jej pozostały jedynie prywatne zespoły, jednak również i one w ciągu kilkunastu kolejnych miesięcy przestały korzystać ze szybko starzejących się rozwiązań. Ostatni rok, w którym 250 GTO było używane w „poważnym” motosporcie, to 1967 – były to rajdy i wyścigi górskie typu hillclimb. Po tym okresie legendarne Ferrari było używane jedynie w lokalnych wyścigach i w zawodach aut klasycznych. Piękna historia 250 GTO kreśli się również dziś, jednak głównie na prestiżowych pokazach i w… domach aukcyjnych.